Najważniejsze Informacje o Jednojezdniowych Drogach Ekspresowych w Polsce
- by admin
Jednojezdniówka, czyli szybciej, ale nie za szybko
Gdy słyszysz droga ekspresowa, oczami wyobraźni widzisz dwie szerokie nitki asfaltu, niekończące się pasy do wyprzedzania i lekki wiatr we włosach. Ale hola, hola! Nie każda ekspresówka to czteropasmówka z muzyką z radia grającą na cały regulator. W polskim krajobrazie drogowym istnieje również nieco mniej dostojna, ale równie ważna – droga ekspresowa jednojezdniowa. Tak, taka z jedną jezdnią, ale z aspiracjami. W tym artykule odkryjemy jej tajemnice, różnice i dlaczego warto ją znać bliżej, zanim wciśniecie gaz do dechy.
Czym (do licha) jest droga ekspresowa jednojezdniowa?
To nie jakiś asfaltowy podrzędniak. Droga ekspresowa jednojezdniowa to pełnoprawny członek drogowej rodziny S, choć nieco skromniejszy. W przeciwieństwie do swojej dwujezdniowej siostry (tej luksusowej z dwoma pasami w każdą stronę), jednojezdniówka ma tylko jeden pas dla każdego kierunku ruchu. To jak różnica między małym cappuccino a podwójnym espresso – oba pobudzają, ale w różny sposób.
Co ważne, nadal obowiązują tu wyższe limity prędkości niż na zwykłych drogach krajowych – nawet do 100 km/h! Do tego zakaz ruchu pieszych, rowerzystów i furmanek z sianem – czyli wszystko, co mogłoby spowolnić rytmiczne stukanie opon po asfalcie. Ale pamiętajcie: wyprzedzanie tutaj to czasem test cierpliwości, bo brakuje dodatkowego pasa. Fani życia na krawędzi – lepiej uważać.
Dlaczego takie drogi w ogóle istnieją?
Gdyby wszystko w Polsce było proste, mielibyśmy same autostrady rodem z Niemiec. Ale rzeczywistość bywa bardziej złożona niż przepis na bigos. Droga ekspresowa jednojezdniowa to często kompromis pomiędzy kosztami a potrzebami komunikacyjnymi. Budowa pełnoprawnej, dwujezdniowej ekspresówki potrafi pochłonąć setki milionów złotych – a nie każda lokalizacja w kraju uzasadnia tak potężną inwestycję.
Właśnie dlatego jednojezdniówki świetnie sprawdzają się tam, gdzie ruch jest mniejszy, ale nadal trzeba się przemieszczać sprawnie, szybko i – w miarę możliwości – bez kolejek traktorów. Przykłady? Fragmenty S11 w Wielkopolsce, niektóre odcinki S74 oraz część biedniejszego rodzeństwa na S17. Czasem to etap przejściowy, zanim powstanie szersza wersja. Drogowa wersja próbnego małżeństwa.
Jak jeździć po jednojezdniowej ekspresówce i nie zwariować?
Po pierwsze – z głową, po drugie – z umiarem. Jednojezdniowe ekspresówki potrafią zaskoczyć. Nie ma pasa awaryjnego? Ups. Zjechałeś na chwilę na pobocze? Możesz mieć problem. Dlatego patrz, przewiduj i nie graj w rosyjską ruletkę z manewrem wyprzedzania. Współpasażer w roli drugiego oczu zasługuje tu na honorową odznakę za zasługi dla bezpieczeństwa.
Kierowcy jadący na autopilocie też powinni się zdziwić – na jednojezdniówkach nadal obowiązują znaki, zakazy i ograniczenia. GPS nie zawsze odczyta je poprawnie, więc papierowa mapa + zdrowy rozsądek = duet idealny. Pamiętajcie też, że laweta w przypadku awarii będzie musiała się nieźle nakombinować przy braku pasa awaryjnego, więc dobrze mieć numer do ubezpieczyciela zapisany nie tylko w chmurze.
Co przyniesie przyszłość – rozpędzimy się czy zwolnimy?
Ministerstwo Infrastruktury ma ambitne plany. W założeniach sieć dróg ekspresowych ma być coraz bardziej zintegrowana, a wiele obecnych jednojezdniówek czeka rozbudowa do dwóch jezdni. Ale zanim walec drogowy znów zawita na lokalne trasy, minie jeszcze parę sezonów deszczowych i wyborczych. Tymczasem jednojezdniówki pozostaną naszym codziennym towarzyszem – niekoniecznie najszybszym, ale wartym docenienia.
W kontekście ekologii i ekonomii sprawdzają się przyzwoicie. Mniejszy ślad węglowy niż czteropasmowa rakieta, a i koszty niższe. Stąd trend, by w mniej zurbanizowanych rejonach kraju stosować to rozwiązanie jako złoty środek między komfortem a realizmem.
Droga ekspresowa jednojezdniowa to jak Fiat Panda na niemieckiej autostradzie – może nie jest marzeniem szybkiej jazdy, ale da się nią dojechać bezpiecznie i taniej. Jeśli wiesz, jak z niej korzystać, docenisz jej obecność, szczególnie w rejonach, gdzie do tej pory królowała dziurawa gminna melancholia. Polska infrastruktura drogowa to mozaika – i te skromniejsze kawałki mają swoje miejsce w obrazku.
Jednojezdniówka, czyli szybciej, ale nie za szybko Gdy słyszysz droga ekspresowa, oczami wyobraźni widzisz dwie szerokie nitki asfaltu, niekończące się pasy do wyprzedzania i lekki wiatr we włosach. Ale hola, hola! Nie każda ekspresówka to czteropasmówka z muzyką z radia grającą na cały regulator. W polskim krajobrazie drogowym istnieje również nieco mniej dostojna, ale równie…